sobota, 20 października 2012

Sobota, szósta rano

Niewiele jest rzeczy, które zmotywować nas mogą do wstania o szóstej rano, w sobotę! Dzisiaj wstałyśmy jednak bez narzekania, jeszcze zanim zadzwonił budzik. A złożyło się na to kilka czynników:
- we wtorek padał deszcz;
- ostatnie dni były bardzo ciepłe, jak na tę porę roku;
- cztery osoby miały wolny poranek;
- jeden telefon potwierdził, że da się „to” zrobić;
Wiecie już o czym mowa? 


Tak! Dzisiaj byłyśmy na grzybach ;) Pojechałyśmy w rodzinne strony. Brzmi to szumnie, zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że te „strony” znajdują się około 45 minut drogi od naszego aktualnego miejsca zamieszkania. Tam jest jednak inaczej. Jest las, jezioro i rzeka i są różne wspomnienia, więc niech zostaną „rodzinne strony”. Około 7.30 zaopatrzeni w kosze, nożyki i rękawiczki oraz ciastka (dla tych bardziej głodnych) ruszyliśmy do lasu. My zbierałyśmy tylko jeden rodzaj grzybów, które z nam znanej nazwy nie figurują nawet w atlasie (czarne łebki).


We mnie odezwał się szalony grzybiarz i uzbierałam ich naprawdę sporo. Julia natomiast skwitowała ilość znalezionych grzybów charakterystycznym dla siebie stwierdzeniem: „Szału ni ma”. Ostatecznie ich jednak trochę było, a widać to zwłaszcza teraz, gdy czekają na przerób i chętnego, który się tego podejmie. Po prawie czterogodzinnym spacerze byłyśmy obolałe i zmęczone, ale chcemy jeszcze i to najlepiej w tym roku.


Spostrzeżenie z dzisiejszej wycieczki: domek nad jeziorem, w którym w przyszłości chcę mieszkać z chęcią wymienię na domek w lesie;)

P.S. Zwróćcie uwagę na przykładowe stroje grzybiarzy. Niezbędne elementy to:

- kaptur lub czapka - żeby nie szukać we włosach kleszczy i pająków,
- kalosze - nawet, jeśli macie takie, które ktoś musi pomagać Wam ściągać, jak Julia,
- odblaskowy plecak – na wypadek zagubienia się w lesie. Koniecznie poinformujcie współtowarzyszy przynajmniej trzykrotnie o tym, jakiego koloru plecaka mają szukać, gdy znikniesz im z oczu.
- rękawiczki

13 komentarzy:

  1. grzybki mniam mniam ;) uwielbiam je na zapiekankach w dużych ilościach ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyprawy na grzyby zazdroszczę z całego seca!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja kocham wyprawy na grzyby, w zeszłym roku chodziliśmy z mężem co drugi dzień, niestety w tym roku nie ma opcji grzybobrania ;( ach zazdroszczę!!!
    Dziękuję za odwiedziny mojego bloga ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Grzybobranie, super sprawa! Już nie mogę się doczekać świąt i grzybowej na stole. Co zrobiłyście z nimi? Suszyłyście czy ze świeżych sosik zrobiłyście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część poszła do słoika w occie, część się suszy, a z reszty pewnie jutro będzie właśnie sos na obiad ;)

      Usuń
  5. ojeeeeeeej grzybobranie, ah kiedy ja ostatnio byłam. z 13 lat temu....

    OdpowiedzUsuń
  6. A jaki rozmiar by Cię interesował z czarnych workerów? Mam dostępne 37 i 40 :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze chciałam iść na grzybobranie!
    Uwielbiam grzyby, co z nich ugotowałyście? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę zrobione w occie, trochę się suszy(do bigosu ;p) no i na obiad miałyśmy sos z grzybkami ;)

      Usuń
  8. Oj jak ja bym poszła do lasu na grzyby! Cudnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mmmm! Grzyby wygladaja smakowicie i duzo udalo Wam sie zebrac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te w koszyku to tylko część, później było ich więcej ;)

      Usuń
  10. oj za koszyk grzybków wiele bym dała :) jednak zbierać to nie lubię ;)

    OdpowiedzUsuń