czwartek, 8 listopada 2012

Live what you love, czyli zrób sobie motywujący obrazek


Jeszcze w wakacje, gdy bawiłyśmy się z Julią w małych majsterkowiczów, przemalowałam na biało starą ramkę. Ramka przeleżała potem kilka miesięcy na półce z książkami, bo tak się składa, że nie należę do osób, które obstawiają wnętrza swoimi zdjęciami lub zdjęciami swoich bliskich. Do tego trzeba pewnie dorosnąć, a poza tym większość zdjęć, które posiadam (zwłaszcza tych, na których jestem ja) nadaje się raczej do przechowywania w ciemnych szufladach niż wystawiania ich na widok publiczny (gdyby ktoś kiedyś organizował kurs pt. „Jak dobrze wychodzić na zdjęciach” to ja chętnie). Tak więc ramka pewnie by jeszcze leżała, gdybym nie natrafiła w internecie na fajny obrazek zrobiony z próbników farb. Też taki zachciałam. A, że w większości marketów próbniki znajdują się w jednej dużej książce, często przymocowane łańcuchem do biurka, przy którym siedzi groźnie wyglądający pan (albo pani), i nie można ich zabrać do domu, musiałam sobie radzić inaczej. Zamiast próbników użyłam kolorowego papieru, z którego wycięłam małe kwadraciki. Zajęło mi to pół wczorajszego dnia, ale na szczęście studenci czwartego roku dysponują całkiem sporą ilością czasu wolnego.
 
To będzie potrzebne:

kartka papieru;
ekierka;
ołówek;
kolorowy papier;
klej;
ramka;

W wykonaniu obrazka nie ma żadnej większej filozofii. Mierzymy kartkę, na której chcemy zrobić nasz obrazek i ustalamy, jakiej wielkości powinny być kwadraty (tudzież prostokąty, ponieważ moje miały wymiary 2,6 x 2,7 cm). Wycinamy je. Układamy je, jak nam kolorystycznie pasuje, i naklejamy. Potem wycinamy z papieru literki (najlepiej czarne lub białe) i tworzymy z nich jakiś motywujący napis. Wkładamy do ramki i stawiamy w widocznym miejscu. Spoglądamy na niego kilka razy dziennie.
P.S. Mój napis z założenia miał być krzywy, jednak wyszedł bardziej prosty niż krzywy, przez co to, co miało być krzywe wydaje się bardziej krzywe niż powinno ;)  Ktoś zrozumiał? ;)

3 komentarze: