Kiedyś na koncerty zakładało się najgorsze ubrania, żeby w
razie niesprzyjających warunków atmosferycznych, po powrocie z festiwalu
wszystkie ubrania, bez wyrzutów sumienia, po prostu wyrzucić. Musimy przyznać,
że po zeszłorocznym Open’erze bardzo dobrze to rozumiemy i jeśli ktoś
zastanawia się, co zabrać ze sobą na festiwal, odpowiadamy: kalosze, kurtkę z
kapturem i tyle peleryn przeciwdeszczowych, ile zdołacie pomieścić w plecaku. Gdy
natomiast deszcz przemoczy już wszystkie wasze ubrania (nawet te
przeciwdeszczowe) polecamy udać się do namiotu, gdzie odbywa się Fashion’er.
Tam jest sucho, a co pół godziny odbywają się pokazy mody i włączają się takie
duże lampy, które grzeją wyziębionych festiwalowiczów (sprawdzone!). Wiemy
jednak, że kwestia stroju na tego typu imprezach jest dla niektórych sprawą
pierwszorzędną i garderobę zaczynają kompletować jeszcze przed zakupem biletów.
Nasze podejście do festiwalowego ubioru leży gdzieś pośrodku. To znaczy lubimy
się fajnie ubrać, ale w trzydziestostopniowym upale rezygnujemy z Hunterów
(okej, może dlatego, że ich nie mamy) i wybieramy sandały. Dzisiaj
przygotowałyśmy dla Was cztery propozycje mody festiwalowej na cztery dni
Open’era. My byśmy się tak ubrały, gdybyśmy wybierały się tam w tym roku, miały
figury modelek i duuużo pieniędzy;)
sobota, 30 czerwca 2012
czwartek, 28 czerwca 2012
Ozdabiamy słomki
Czasem chcemy poczuć się jak Carrie Bradshaw czy inna Blair
Waldorff. Wtedy rezygnujemy z piwa prosto z butelki na rzecz kolorowych
drinków, wypijanych przez słomkę. Czasem nawet chcemy poczuć się lepiej niż
nasze ulubione serialowe bohaterki, a wtedy ozdabiamy słomki papierowymi ustami,
sercami, wąsami i gwiazdkami. Udekorowane słomki są świetne na babskie
spotkanie czy urodziny dziecka. Ozdoby z papieru dobierzcie do motywu
przewodniego Waszego przyjęcia.
To będzie potrzebne:
słomki;
kolorowy papier;
klej;
nożyczki;
Na kolorowym papierze rysujemy to, czym chcemy ozdobić
słomki. Jeśli poskąpiono nam zdolności manualnych, możemy wykorzystać szablony
dostępne w Internecie. Z papieru wycinamy także cienkie paski, za pomocą
których przyczepiamy dekoracje do słomek.
poniedziałek, 25 czerwca 2012
Penne z łososiem i cukinią
Czasem się zdarza, że sobotnie wyjście ze znajomymi kończy
się wizytą na pogotowiu, a mistrzowski upadek na środku miasta sprawia, że
palec dwukrotnie zwiększa swój obwód i przybiera kolor śliwki węgierki. Mi się
tak właśnie zdarzyło. Ze względów estetycznych chwilowo rezygnujemy więc z
pokazywania, jak wykonywać nasze propozycje, krok po kroku. Mamy nadzieję, że
zdjęcia efektów końcowych i opis wystarczą;)
300 g
filetu z łososia;
400 g
makaronu penne;
Dzisiaj proponujemy wam penne z łososiem i cukinią, które
nie może się nie udać. Zaproście na kolację znajomych i koniecznie je
wypróbujcie. I pamiętajcie, spotkania z przyjaciółmi we własnym domu są
bezpieczniejsze ;)
To będzie potrzebne:
średnia cukinia;
250 ml śmietanki 30%;
2 łyżki soku z cytryny;
sól i pieprz;
2 łyżki masła;
3 łyżki oliwy z oliwek;
1/2 pęczka zielonej pietruszki;
1/2 pęczka świeżej bazylii;
- Filet z łososia nacieramy solą, pieprzem i skrapiamy sokiem z cytryny. Na patelni rozpuszczamy masło i smażymy rybę, aż stanie się różowa, a następnie zdejmujemy ją z patelni.
- Makaron penne gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu. Ostudzonego łososia dzielimy na mniejsze kawałki.
- Cukinię myjemy, osuszamy, kroimy na półplasterki, smażymy na oliwie przez około 3 minuty. Dodajemy śmietankę, posiekaną pietruszkę i dusimy wszystko razem, aż sos zacznie gęstnieć. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Do sosu dodajemy makaron i rozdrobnionego łososia. Wszystko razem delikatnie mieszamy.
- Danie nakładamy na talerze. Podajemy posypane posiekaną bazylią.
piątek, 22 czerwca 2012
Bezy z czekoladą na Dzień Ojca
Jutro Dzień Ojca. Święto, o którym dzieci bardzo często
zapominają. Wiemy, że mamy piorą nam skarpetki, gotują pyszne obiady i sprzątają,
ale ojcowie też są fajni, zwłaszcza, gdy też gotują pyszne obiady. Nasz gotuje
i my o nim pamiętamy zawsze i wszędzie, i wiemy, że bardzo lubi dostawać
prezenty w postaci deserów. Niestety w tym roku będzie się musiał zadowolić
koszulką z Lordem Vaderem, bo kulinarna wena naszła nas na zrobienie bezów, a
tata bezów nie lubi.
To będzie potrzebne:
5 białek;
szczypta soli;
2 tabliczki mlecznej czekolady;
garść truskawek lub malin;
- Białka ubijamy ze szczyptą soli na średnio sztywną pianę i dosypujemy cukier. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
- Blachę wykładamy papierem do pieczenia, na którym rysujemy okręgi (takiej wielkości, jaką chcemy, żeby miały nasze bezy). Pianę umieszczamy w strzykawce cukierniczej i wyciskamy na okręgi tak, aby brzegi bezy były wyższe niż jej środek. Temperaturę piekarnika zmniejszamy do 150 stopni i wstawiamy do niego bezy. Pieczemy je przez 30 minut, a następnie wyłączamy piekarnik i suszymy przez następne pół godziny.
- W kąpieli wodnej rozpuszczamy dwie tabliczki mlecznej czekolady i nakładamy ją w środek bezy. Dekorujemy truskawkami lub malinami. Gotowe!
środa, 20 czerwca 2012
Dwa proste sposoby na zapakowanie prezentów
Nie oszukujmy się, pakowanie prezentów to czynność, którą
wykonujemy sami dla siebie. Większość ludzi interesuje tylko to, co jest w
środku. Materialiści. Z takiego założenia wychodzi Julia i wszystkie prezenty pakuje
na jeden sposób – „na byle jak”. Metoda ta jest bardzo prosta. Bierzesz papier,
ugniatasz, drzesz i oklejasz taką ilością taśmy klejącej, jaką masz w domu. Tym
razem postanowiłyśmy jednak zaproponować wam inne sposoby pakowania prezentów,
które nie zajmą wiele czasu, a dadzą bardziej estetyczny efekt ;)
To będzie potrzebne:
papier pakowy;
dwustronna taśma klejąca;
ołówek;
klej;
konfetti;
Z kolorowego papieru robimy konfetti. Prezent owijamy papierem
pakowym i rysujemy wybrany wzór (możemy skorzystać z gotowych szablonów
dostępnych w internecie). Następnie na wzór naklejamy konfetti. Gotowe!
Drugi sposób, który wam proponujemy, sprawdzi się zwłaszcza
w przypadku niewielkich prezentów, a to ze względu na rozmiar papieru.
To będzie potrzebne:
biała kartka formatu A4;
drukarka;
taśma dwustronna;
kokardka;
Na białej kartce drukujemy fejsbukowe serduszka. Owijamy nią
prezent i naklejamy kokardkę. Gotowe!
poniedziałek, 18 czerwca 2012
Cześć!
Pozazdrościłyśmy sielskiego życia blogerom i postanowiłyśmy
założyć własną stronę. Bo kto nie marzy o darmowych mikserach, tabletach, ciuchach
i kosmetykach? A jak wiadomo takie atrakcje dostępne są tylko złodziejom,
celebrytom i blogerom. Życie pierwszych, z wiadomych powodów, jest dość
stresujące. Drudzy muszą nieustannie dbać o to, by inni o nich mówili czy
pisali. Blogerzy natomiast piszą o sobie sami, robią to kiedy chcą i skąd chcą.
Dlatego też postanowiłyśmy zostać blogerkami.
Nasza strona poświęcona będzie szeroko pojętej tematyce
imprezowej. Bliżej nam jednak do kameralnych spotkań w gronie najbliższych
przyjaciół niż do klubowych szaleństw do białego rana. Dlatego też na blogu
znajdziecie pomysły na proste dekoracje i smaczne przekąski, które idealnie
nadadzą się na przyjęcie gości. Chcemy wam także doradzać w kwestii, która, jak
same wiemy, może przysporzyć wiele problemów, czyli w wyborze prezentów na
różne okazje. Ponadto będziemy wam podpowiadać, co założyć na konkretną okazję,
a także, gdzie warto się udać w wolny wieczór. Będzie to więc blog
lifestyle’owy o skonkretyzowanej tematyce.
A teraz to, od czego powinnyśmy zacząć. Kim jesteśmy?
Dominika i Julia. Starsza i młodsza siostra. Studentki. Młodsza zaczyna studia
w październiku, starsza nie może się doczekać, kiedy studia skończy. Młodsza
robi zdjęcia, starsza pisze. Mieszkamy w miejscowości, której nazwa i tak wam
nic nie powie. Jeśli jednak chcecie umiejscowić nas gdzieś na mapie, zdradzimy,
że 20 km
od miejsca naszego zamieszkania znajduje się miasto słynące z pierników i żużlu,
w którym spędzamy bardzo dużo czasu. Na początek wystarczy ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)