Mam słomiany zapał. Musze to przyznać. W mojej głowie rodzi
się mnóstwo pomysłów i na każdy z nich nakręcam się tak bardzo, że wypalam się
zanim zacznę go realizować. A gdy nawet uda mi się zacząć, bardzo szybko mi się
to nudzi. Tak było z codziennym bieganiem, harcerstwem, śpiewaniem w scholi
(okej o tym zdecydował także wyjątkowy brak talentu), a nawet z jednymi
studiami. I wszystko wskazuje na to, że tak będzie z tym blogiem. Ciężka
przypadłość, z którą staram się walczyć ze wszystkich sił. Ale co zrobić, kiedy
w głowie rodzą się nowe pomysły? Teraz moim ulubionym zajęciem jest wszelkie
DIY, zwłaszcza przerabianie ubrań. W głowie już otworzyłam nawet sklep
internetowy, który stał się cudownym lekarstwem na moje przyszłe bezrobocie
(zachciało się studiować dziennikarstwo), co wydaje się o tyle absurdalne, że z
ledwością potrafię przyszyć guziki. Póki co staram się połączyć wszystkie moje
chwilowe pomysły z tym blogiem, bo szkoda z niego rezygnować, kiedy włożyło się
w to już trochę pracy. Jeśli więc macie sprawdzone sposoby na to, jak radzić sobie
z przypadłością, jak moja, podzielcie się nimi ze mną. Będę wdzięczna;)
A tymczasem jedno z moich ostatnich DIY: sweter z ćwiekami
A tymczasem jedno z moich ostatnich DIY: sweter z ćwiekami
xoxo Dominika