wtorek, 20 listopada 2012

DIY: sweter z ćwiekami

Mam słomiany zapał. Musze to przyznać. W mojej głowie rodzi się mnóstwo pomysłów i na każdy z nich nakręcam się tak bardzo, że wypalam się zanim zacznę go realizować. A gdy nawet uda mi się zacząć, bardzo szybko mi się to nudzi. Tak było z codziennym bieganiem, harcerstwem, śpiewaniem w scholi (okej o tym zdecydował także wyjątkowy brak talentu), a nawet z jednymi studiami. I wszystko wskazuje na to, że tak będzie z tym blogiem. Ciężka przypadłość, z którą staram się walczyć ze wszystkich sił. Ale co zrobić, kiedy w głowie rodzą się nowe pomysły? Teraz moim ulubionym zajęciem jest wszelkie DIY, zwłaszcza przerabianie ubrań. W głowie już otworzyłam nawet sklep internetowy, który stał się cudownym lekarstwem na moje przyszłe bezrobocie (zachciało się studiować dziennikarstwo), co wydaje się o tyle absurdalne, że z ledwością potrafię przyszyć guziki. Póki co staram się połączyć wszystkie moje chwilowe pomysły z tym blogiem, bo szkoda z niego rezygnować, kiedy włożyło się w to już trochę pracy. Jeśli więc macie sprawdzone sposoby na to, jak radzić sobie z przypadłością, jak moja, podzielcie się nimi ze mną. Będę wdzięczna;)

A tymczasem jedno z moich ostatnich DIY: sweter z ćwiekami


xoxo Dominika

niedziela, 18 listopada 2012

Koktajl bananowy

Są takie momenty w życiu, kiedy chodzisz od szafki do szafki i szukasz czegoś słodkiego, niestety nie znajdujesz. W takich chwilach ,jak ta którą wyżej opisałam, sięgam po blender i robię koktajl. Najbradziej lubię koktajl truskawkowy, ale o tej porze roku ciężko o te owoce. Postanowiłam, więc wykorzystać do napoju banany. Koktajl wyszedł smaczny i do tego zdrowy, bo nie jest osłodzony cukrem :)


Co będzie potrzebne: (porcja na 4 szklanki)

- 4 banany
- 400g jourtu naturalnego
- 1 szklanka mleka
-3/4 łyżeczki cynamonu
- 1,5 łyżki miodu

Jak przygotować:

Pokroić banany, wrzucić do blendera, dodać jogurt, mleko, cynamon i miód, następnie włączamy blender i czekamy aż całość będzie miała gładką konystencję. Gotowy koktajl wlewamy do szklanek.

xoxo Julia

wtorek, 13 listopada 2012

Skyfall

Dla mnie – przedstawicielki pokolenia 20+, James Bond to Daniel Craig, a cała seria filmów o słynnym agencie zaczyna się od „Casino Royale”. I to właśnie ten film wolę obejrzeć po raz któryś niż wracać do wcześniejszych z serii. I pewnie będzie tak jeszcze długo, więc jeśli ktoś chce zgłosić uwagę typu: nie znasz się, niech sobie odpuści. Bond ma być męski, a towarzyszące mu kobiety piękne, tu i teraz, a nie zgodnie z kanonem obowiązującym trzydzieści lat temu. A za piękną uznamy dziś Evę Green, nie Lois Chiles.


„Casino Royale” jest więc dla mnie numerem jeden, jeśli chodzi o filmy z Bondem. „Skyfall” natomiast zasługuje na miejsce drugie.

Film zaczyna się sceną, w której James Bond ginie. A właściwie chce, by tak myślano, ponieważ agenta 007 nie zabija ani przypadkowy strzał, ani upadek z mostu, ani z wodospadu. Kiedy świat myśli, że Bond nie żyje, on nie może robić nic innego, jak w egzotycznym miejscu rozkoszować się towarzystwem pięknej kobiety, popijając przy tym Heinekena (tak Heinekena, nie Martini). I musi wydarzyć się coś naprawdę ważnego, by skłonić go do powrotu do Londynu. Na szczęście pewien łotr – Raul Silva wysadza siedzibę MI6, dzięki czemu możemy cieszyć się blisko dwuipółgodzinnym seansem. 

   źródło: http://www.forumfilm.pl/

W rolę Raula Silvy wcielił się Javier Bardem, którego uwielbiam od czasu „Vicky Cristina Barcelona”. Postać Silvy jest trochę przegięta, zarówno pod względem wyglądu (pofarbowany na blond, długowłosy Hiszpan?), jak i zachowania. Nie można mu jednak odmówić charyzmy i umiejętności. Przez cały film jest trzy kroki przed, co tu dużo mówić, podstarzałym już Bondem, który, wydawałoby się, lata świetności ma już za sobą, a do MI6 wraca tylko dlatego, że jest ulubieńcem M. 

   źródło: http://www.forumfilm.pl/

Bycie pupilkiem to oczywiście nie tylko ulgowe traktowanie, ale i obowiązki, dlatego, by chronić życie M. Bond musi zmierzyć się z przeszłością i wrócić do tytułowego Skyfall, w którym rozgrywa się decydująca scena filmu. 

   źródło: http://www.forumfilm.pl/

I jeszcze dziewczyna Bonda, piękna Bérénice Marlohe, która ma w „Skyfall” rolę epizodyczną. Mi jej aktorstwo nie przypadło do gustu, ale zdania są podzielone, co do tego czy grała tak dobrze, czy tak źle. W końcu kobiety agenta 007 są tylko dodatkiem. Pięknym, ale dodatkiem.  

A Wy widziałyście film? Jak wrażenia?

xoxo Dominika

niedziela, 11 listopada 2012

Jak zrobić kanapkę z Subway'a

Czy wy też czasami będąc w restauracji, fast-foodach itp., stwierdzacie: zrobię sobie takie w domu? Mnie ostatnio taka myśl naszła, gdy jadłam kanapkę w Subway’u. Postanowiłam zrobić kanapkę z kurczakiem teriyaki. Trochę czasu minęło zanim się za to zabrałam, ale wczoraj w końcu ją zrobiłam. Przepis na kurczaka zaczerpnęłam z bloga Dziecinnie Proste, a sos miodowo-musztardowy zapożyczyłam od Madame Edith. A oto przepis na 4 kanapki.
Kurczak

Co będzie potrzebne:

ok. 500g piersi z kurczaka;
100 ml maggi;
150 ml soku z ananasa;
łyżeczka imbiru;
łyżeczka granulowanego czosnku;
szczypta pieprzu;
2 łyżki cukru;
2 łyżki miodu;
łyżeczka musztardy Dijon;

1.Maggi i sok z ananasa wlewamy do miski. Dodajemy imbir, czosnek, pieprz, cukier, miód i musztardę. Wszystko mieszamy, do momentu, aż cukier się rozpuści.
2. Do uzyskanej marynaty wrzucamy pokrojone kawałki kurczaka i zostawiamy całość na 5-10 minut (ja zostawiłam na 10).
3. Po 10 minutach kurczaka wyciągamy z marynaty i pieczemy na patelni. Kurczak jest upieczony, gdy ma kolor brązowy.
Sos

Co będzie potrzebne:

3 łyżeczki musztardy (powinna być łagodna);
3 łyżeczki miodu;
3 łyżeczki oliwy z oliwek;
3 łyżeczki wody przegotowanej (ostudzonej);
3 łyżeczki octu winnego;

Wszystkie składniki umieszczamy w miseczce i mieszamy do uzyskania jednolitej masy.
Kanapka

Co będzie potrzebne:

2 długie bagietki;
starty parmezan;
mieszanka sałat;
3 pomidory;
5 małych ogórków kiszonych; 

1. Rozgrzewamy piec do temp. 200 stopni.
2. Dzielimy bagietki na połowy i przecinamy je. Środek bagietek posypujemy niewielką ilością parmezanu.
3. Wkładamy bagietki do nagrzanego pieca na około 10 minut.
4. Po 10 minutach wyciągamy bagietki. W środek wkładamy sałatę, pokrojone w plasterki pomidory i ogórki. Dodajemy wcześniej upieczonego kurczaka, całość posypujemy parmezanem i polewamy sosem.
Kanapka gotowa!:)

To, jakie warzywa dodacie, zależy od Waszej inwencji . Ja niestety nie przepadam za większością warzyw, dlatego w kanapce jest ich tak mało.

xoxo Julia




czwartek, 8 listopada 2012

Live what you love, czyli zrób sobie motywujący obrazek


Jeszcze w wakacje, gdy bawiłyśmy się z Julią w małych majsterkowiczów, przemalowałam na biało starą ramkę. Ramka przeleżała potem kilka miesięcy na półce z książkami, bo tak się składa, że nie należę do osób, które obstawiają wnętrza swoimi zdjęciami lub zdjęciami swoich bliskich. Do tego trzeba pewnie dorosnąć, a poza tym większość zdjęć, które posiadam (zwłaszcza tych, na których jestem ja) nadaje się raczej do przechowywania w ciemnych szufladach niż wystawiania ich na widok publiczny (gdyby ktoś kiedyś organizował kurs pt. „Jak dobrze wychodzić na zdjęciach” to ja chętnie). Tak więc ramka pewnie by jeszcze leżała, gdybym nie natrafiła w internecie na fajny obrazek zrobiony z próbników farb. Też taki zachciałam. A, że w większości marketów próbniki znajdują się w jednej dużej książce, często przymocowane łańcuchem do biurka, przy którym siedzi groźnie wyglądający pan (albo pani), i nie można ich zabrać do domu, musiałam sobie radzić inaczej. Zamiast próbników użyłam kolorowego papieru, z którego wycięłam małe kwadraciki. Zajęło mi to pół wczorajszego dnia, ale na szczęście studenci czwartego roku dysponują całkiem sporą ilością czasu wolnego.
 
To będzie potrzebne:

kartka papieru;
ekierka;
ołówek;
kolorowy papier;
klej;
ramka;

W wykonaniu obrazka nie ma żadnej większej filozofii. Mierzymy kartkę, na której chcemy zrobić nasz obrazek i ustalamy, jakiej wielkości powinny być kwadraty (tudzież prostokąty, ponieważ moje miały wymiary 2,6 x 2,7 cm). Wycinamy je. Układamy je, jak nam kolorystycznie pasuje, i naklejamy. Potem wycinamy z papieru literki (najlepiej czarne lub białe) i tworzymy z nich jakiś motywujący napis. Wkładamy do ramki i stawiamy w widocznym miejscu. Spoglądamy na niego kilka razy dziennie.
P.S. Mój napis z założenia miał być krzywy, jednak wyszedł bardziej prosty niż krzywy, przez co to, co miało być krzywe wydaje się bardziej krzywe niż powinno ;)  Ktoś zrozumiał? ;)

sobota, 3 listopada 2012

Na 3 sposoby: musztardowa koszula

Jakie barwy kojarzą Wam się z jesienną garderobą? Nam, oprócz klasycznych czerni i szarości, butelkowa zieleń, burgund i kolor musztardowy. Z całej gamy ten ostatni wydaje się właśnie najmniej wdzięczny. Pewnie dlatego w naszej szafie znajduje się tylko musztardowa koszula, która dodatkowo nie należy do ubrań, po które często sięgamy. Najczęściej zestawiamy ją w towarzystwie czerni, ale z niebieską spódniczką wygląda równie dobrze. Tym wpisem zaczynamy kolejną nowość na naszym blogu.

Zestaw 1

Pierwszy zestaw to właśnie musztardowa koszula w towarzystwie czerni. Żeby nadać stylizacji trochę charakteru zamiast jeansów, wybrałyśmy spodnie z ekologicznej skóry. Dla kontrastu, górę utrzymałyśmy w grzeczniejszym stylu, dlatego koszulę zapięłyśmy na ostatni guzik, a pod szyją zawiązałyśmy czarną tasiemkę. Taki strój sprawdzi się nawet w szkole.
Koszula – Bershka
Spodnie – Terranova (Allegro)
Buty – CCC
Tasiemka – pasmanteria
Bransoletki – Apart, Lookah

Zestaw 2

Druga propozycja to coś dla wielbicielek jeansów. My wprawdzie staramy się nie nosić ich 24/7, jak to bywało kiedyś, ale czasami tylko one wydają nam się sensownym rozwiązaniem. Zwłaszcza, gdy musimy spędzić sporo czasu poza domem. 
Koszula – Bershka
Jeansy – Bershka
Wisiorek – H&M
Lordsy – DeeZee

Zestaw 3

W ostatnim zestawie dodałyśmy trochę koloru. Musztardową koszulę połączyłyśmy w nim z niebieską spódnicą. Do tego dobrałyśmy najwygodniejsze buty tej jesieni, czyli sneakersy na koturnie. Gdyby nie to, że drą wszystkie skarpetki, nosiłabym je codziennie. 
Koszula – Bershka
Spódniczka – H&M
Buty – New Look 

czwartek, 1 listopada 2012

Listopadowe listy życzeń

Dzisiaj pierwszy dzień nowego miesiąca, dlatego dzielimy się z Wami naszymi listami życzeń. Listopad jest najmniej lubianym przez nas miesiącem, mamy wrażenie, że jest nadzwyczaj szary i ciągnie się w nieskończoność. Ciepły sweter, dobra książka, muzyka z fioletowych słuchawek i pyszne muffiny z pewnością by nam go umiliły. A co znajduje się na Waszych listopadowych listach zakupów? 


Biała szkatułka na biżuterię (koniecznie z przegródkami)
Ciepły, szary sweter Zara
Korektor Touche Eclat YSL Douglas
Czarna torba z ćwiekami H&M
Fioletowe słuchawki Urbanears Answear.com
Militarna koszula Stradivarius

 
Forma do muffinów Ikea
Aparat Canon 60D
Złote jabłko Be Delicious DKNY Douglas
Książka „Europa na zakupach” Empik
Książka „Pięćdziesiąt twarzy Greya” Empik
Czarna poduszka Ikea
Tusz do rzęs Maybelline Collosal Volume Express Smokey Eyes
Czarne rurki Bershka


Zobacz także nasze pozostałe LISTY ŻYCZEŃ