sobota, 4 sierpnia 2012

Love Krove


Do Love Krove chciałyśmy się wybrać już w zeszłym roku. Przechodziłyśmy obok wiele razy, ale zawsze albo było zamknięte, albo my byłyśmy najedzone. Tym razem zaplanowałyśmy sobie, że pójdziemy tam przynajmniej na jeden obiad, żeby sprawdzić czy naprawdę jest tam tak dobre jedzenie, jak słyszałyśmy. Dlatego też w środę, po powrocie z Wieliczki, udałyśmy się w miejsce, które pamiętałyśmy z zeszłego roku. Lokalu tam jednak już nie było. Okazało się bowiem, że wiosną tego roku został on przeniesiony. Na szczęście tylko kilka ulic dalej, więc ostatecznie udało nam się zjeść słynne burgery. „Nie mogłabym być wegetarianką” i „najlepsze burgery, jakie w życiu jadłam” – takie były nasze wrażenia po posiłku. Burgery nie mają nic wspólnego ze zmieloną papką serwowaną we wszystkich budkach z fast foodem. Mięso jest pyszne, bułki nie są słodkie, a wszystkie dodatki wyczuwalne. Możecie zjeść tam burgery z awokado, pesto, szpinakiem, żurawiną czy serem fetą. My zdecydowaliśmy się na burgery Francesco (pesto, mozzarella, rucola, majonez, sos pomidorowy) i Napoleon (ser camembert, sos żurawinowy, liście szpinaku, pomidor, cebula, sos pomidorowy). W Love Krove znajdziecie też duży wybór sałatek i napojów np. mleko z kawałkami czekolady, masłem orzechowym i bananem, świeżo wyciskane soki, lemoniady i colę Fritz oraz wodę gazowaną z syropem miętowym i limonką, którą bardzo polecamy. Jedyny minus to obsługa i jej hipsterski styl „czujcie się zaszczyceni, że was obsłużyłem”, ale dla burgerów warto tam pójść, mimo wszystko. Jeśli więc będziecie w Krakowie, koniecznie odwiedźcie Love Krove przy ulicy Brzozowej 17 na krakowski Kazimierzu. My ruszamy dalej w poszukiwaniu ciekawych miejsc, a zaległości na waszych blogach nadrobimy po powrocie.

I na koniec mała prywata. Julia bierze udział w konkursie. Jeśli chcecie pomóc wejdźcie na tę stronę i zagłosujcie na zdjęcie numer 2.  










5 komentarzy:

  1. Podoba mi się, a na burgera Francesco bym się skusiła :D Żałuję, że jak byłam w Krakowie odwiedzałam tylko słynne miejsca, a omijałam te naprawdę interesujące. Ale jak człowiek był młody ... ;)
    Czekam na kolejne tak interesujące wpisy :)

    Zagłosowane ^^ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne zdjęcia - oddają magię miejsca ;) bardzo podoba mi sie wystrój i nazwa jest obłędna ;) tez bym się tam wybrała - i to z pustym żołądkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog!
    Obserwujemy i zapraszamy do nas :)
    http://wildand3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę to do picia ze zdjecia nr. 3;)

    OdpowiedzUsuń